Wystaw fotograficznych Kasia miała już kilka, ale tą z 2017 roku (prace były tak różnorodne, że Kasia zdecydowała się nie nadawać tytułu, aby nie zawężać percepcji oglądających, aby dać widzom wolność interpretacji oraz swobodę w zwracaniu uwagi na to, co najistotniejsze) pokazała, że wcale jej nie znaliśmy. Zdjęcia stały się nowoczesnymi, często abstrakcyjnymi obrazami. Feria barw wybuchała na każdej ze ścian. Prace były rezerwowane przez kupujących już podczas wernisażu.